własnie w plenerze w ten weekend odbyło się poznańskie spotkanko:)...mega twórcze!!...miałam przyjemność drugi raz gościć Koło Gospodyń Miejskich i Podmiejskich))
były cuda wianki...w przenośni i dosłownie..
ooo takie:
lub takie:
wszystko Michelkowego dzieła:))
ale po kolei... ze względu na czas wakacyjny tym razem było nas niewiele:
na początku wymiana, której patronowała kolejna literka z alfabetu: "D"
mój blejtramik z Dziewczyną z Dzwoniącymi Dzwoneczkami
przypadł w udziale Goosberry
ja natomiast wylosowałam cudny Domek z Dachówkami dzieła Dunii,
oraz tradycyjnie od Cynki literkowe pudełeczko
i cudne Dropsiki guzikowe od Goosberry
a w szufladach domku znalazłam cudne ćwieki guzikowe i śrubkowe!!)
były jeszcze drabiny, dzienniki i dżemy...
zapakowane:
i w całej okazałości:
a tu nasze zapalone fotografki, które uwieczniają wszystkie wspaniałości...ktoś im przecież musiał zrobić zdjęcie...;)
warsztatowo umówiłyśmy się na
przygotowanie bazy po scrapa z czystej kartki papieru o dowolnym wymiarze...
work in progress:
mój powstał na kartce 20 x 20cm...
oklejony kartkami ze starej książki i starymi nutami,
koronkami, gazą, zmiętym papierem, tekturą falistą, mikro kulkami, serwetką,
pastą strukturalną i pokryty 3 warstwami farb
i jeszcze takie mazanie farbami i kartą kredytową według Cynkowego przepisu:
Michelle i Cynka nie mogły przestać i stworzyły jeszcze kilka baz...
jedna z Michelkowych posłużyła jako tło pod zrobionego w niedzielę wspólnymi siłami scrapa
(jako jedyna miałam z sobą zdjęcie)
wieczorem i drugiego dnia w nieco mniejszym gronie:Michelle, Cynka i ja
pogrążyłyśmy się w szale kolażowym:
w myśl
TEGO słoikowego wyzwania
każda z nas miała do dyspozycji jedną gazetę i 15 minut czasu na zrobienie kolażu...
dziewczyny były bezwzględne i skrupulatnie przestrzegały limitu czasu, czym wprowadziły mnie w małą nerwicę przy pierwszym podejściu:)...
obróciłyśmy w ten sposób 3 kolejki i każda zrobiła 3 kolaże po kolei z każdej z gazet...
miałyśmy do dyspozycji stare egzemplarze Gali, Clicka i Filmu...
tym razem Cynka nie mogła przestać...zrobiła ich 10...
mój pierwszy (ten leżący, fioletowy)jeszcze nie przyklejony, ponieważ trafi do mojego altered booka, jako TEN MÓJ PIERWSZY RAZ:)
oto nasze plony w całej okazałości...bazy, kolaże, scrap i nawet kartki
to był jeden z najcudowniejszych weekendów:))
dziewczyny, dziękuję Wam za przemiłe towarzystwo
i ten cudnie twórczo spędzony czas!!!:)))****