dawno zakupiona i jeszcze dawniej obiecana...
musiała być dość spora, bo mój Piotr to prawdziwy klucznik:)
stąd pomysł, żeby przerobić szafkę po zegarze...
oczywiście nabytą w Starej Rzeźni...jeszcze w zeszłym roku:)
długo szukałam godnych uchwytów do kluczy...
aż na Pintereście znalazłam wieszak z łyżeczek...
spłaszczyłam, wygięłam i wybiłam napisy,
wg życzenia w języku niemieckim...
tradycyjną szybę zastąpiła siatka hodowlana, którą sprezentowała mi Arine:)*
dla porównania tak szafeczka prezentowała się przed przeróbką,
ale już po oszlifowaniu samych drzwiczek:
ale już po oszlifowaniu samych drzwiczek:
zakochałam się w wybitych łyżeczkach...niebawem pokażę kolejne:))