zaprzyjaźniłam się z Kindle...uszyłam mu kubraczek, żeby bezpiecznie go móc przewozić...zrobiło się zimno, więc kubraczek jest naprawdę ciepły, dwuwarstwowy...spodnia warstwa to zwykłe etui z grubszego filcu, a na to koszulka z cieńszego, obszyta oczywiście koronkami i płótnem...wszystko jest solidnie przyszyte bez obaw, że zacznie się za chwilę rozłazić, aczkolwiek zostawiłam niektóre postrzępione brzegi, bo je po prostu uwielbiam:)
gdyby ktoś miał ochotę nabyć trochę umiejętności z pracą z tekstyliami,
to zapraszam na styczniowe warsztaty...
są jeszcze wolne miejsca...szczegóły TUTAJ
miłej niedzieli:)