Dla wszystkich którzy chcą zacząć chodzić na siłownię kilka słów motywacji:

- Na siłowni 99% ludzi jest po to by zrobić trening. Nikt normalny nie będzie oceniał czy jesteś gruby czy chudy.
- Nie musisz od razu brać na klatę 100kg. Sztanga bez ciężaru nie jest wstydem. Każdy kiedyś zaczynał.
- Nie porównuj się z innymi. Zrób sobie zdjęcie jak stoisz przodem, bokiem, tyłem i za miesiąc zrób ponownie i porównaj. Efekty nie są widoczne z dnia na dzień.
- Jeżeli nie jesteś pewien czy ćwiczysz poprawnie nie bój się zapytać innych. Z doświadczenia wiem że im większy typ, tym jest bardziej pomocny dla nowicjuszy.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Qpa_misia: dobry wpis ale dodałbym jedną, również istotną rzecz i drugą również istotną:
1. Jak Ci się nie chce iść na trening, to na niego idziesz. Proste.
Nasze emocje czy chwilowe uczucia nie powinny mieć przełożenia na nasze plany i tyle w temacie. Jakoś jak nam nie chce się wstawać do pracy, to wstajemy i idziemy. Po takim "niechcianym" wcześniej treningu sami sobie podziękujemy za spięcie d--y i pójście

2.
  • Odpowiedz
@lecho182: widzę, że nie skapowałeś to wytłumaczę: ciuchy teraz są tak tanie, że każdego stać na dobre ciuchy. Bogaty człowiek jednak nie potrzebuje udowadniać innym jaki to on jest bogaty, bo wie, że lepij by ludzie myśleli, że nie jest i szkoda mu czasu na głupoty.
  • Odpowiedz
Wczoraj użytkownik @orkako spuścił się przed komputerem (czy jak on to tam nazywa - wypaliło mu duszę), bo zobaczył bezdomnego z ckliwą gadką na YT. Wszystko fajnie, tylko jak słusznie zauważył @Czesterek "Alkoholicy, narkomani, 95% bezdomnych to świetni manipulatorzy."

Czy ta opowieść jest prawdziwa czy nie to nie ma znaczenie - ważne jest jak powstało to wideo. Za takimi ludźmi zawsze stoi demon w postaci nałogu i za darmo do kamery nic powiedzą. Twórca filmu na 99,99% dał pieniądze temu menelowi, czyli de facto zasponsorował temu człowiekowi kolejny dzień w kierunku przepaści, żeby Orkakowi i innym debilom mogła skoczyć dopamina na 5 sekund jacy to są wielce współczujący.

Nie mówię, że takie historie nie są wartościowe, ale jak już macie kogoś polecać, to targetujcie w ludzi, którzy opowiadają swoje życie po odwyku i taką przerwę w CV traktują jako nauczkę, a nie okazję, żeby zaspokoić swój nałóg, bo jakiś internauta musi się poczuć empatycznie i popłakać przed postem na
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jobless: akat każdy żul za 10, 20 czy 50 zł opowie zajebista historyjke, a potem kupi kilka jaboli zeby sie n-----c i nasra komus na wycieraczke xD a łby się na tych idiotów nabieraja taki jes żywot życia bec
  • Odpowiedz
Czy jest tu ktoś kto przez długi czas miał problem z prokrastynacją, jednak w koncu sie z tym jakos uporał?

Ja mam cale zycie problem z prokrastynacją. Czasami pomagaly mi przez chwile jakies aplikacje do planowania, ale to trwa tak z dzien-dwa(chociaz pare lat temu jak wszedlem w rytm to mialem nieraz dłuższe passy), i wydaje mi sie, a raczej wydawalo ze to juz podziała, to i potem zawsze okazywalo sie ze potrwało to dzien dwa i potem znowu wracałem do tego co wczesniej, a maratony prolrastynacji nieraz trwają po tydzien-dwa, nawet nie wiem kiedy czas ucieka bo zawsze cos odkaldam na "za chwie. Juz nawet od jakiegos czasu przestałem probowac sie starac bo juz sie nauczylem, ze nawet jesli cos działa, czyli np. jakas apikacja do planowania, to trwa to tylko chwile, mija dzien lub dwa iznowu wracam do tego co bylo, wystarczy ze cos mi przystawi i sie wybijam z rytmu do ktorego ciezko wrocic, albo albo znajde sobie cos ciekawego do ogladania na yt / tiktku lub cos na wykopie i tak schoidzi. Zawsze mam cos zrobic za chwile, ale wychodzą całe dnie.

Oprocz apek do planowania, proboalem tez pomodoro , czasami pomaga, ale jak czegos nie zrobie z raz czy dwa(bo np. odczuwam lęk, albo nie moge sie na cos zdecydowac, albo ogolnie mi z czyms przystawia), to wtedy jakby to całe odliczanie traci "poważanie" w moim mozgu i "moc" zeby mnie motywowac do robienia czegos co jest dla mnie w jakis sposob niewygodne czy problematyczne

Dodam
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Praca, w której jedyne, o czym marzysz, to byleby przetrwać do weekendu, to tak naprawdę zrzeknięcie się lwiej części własnego życia

Trafiłem kiedyś na artykuł opisujący odczucia Polaków względem własnej pracy. W tym artykule najbardziej dotknęło mnie, że 80% pracowników nie czuje żadnej pasji do swojej pracy.

Załóżmy że jesteś 30-letnim Mireczkiem. Przyjmijmy, że średnia życia Mireczka w tym kraju wynosi 75 lat. Zostaje mu zatem 45 lat życia, czyli 394200 godzin. Dużo, prawda? Mireczek musi, jak każdy człowiek, spać.
Przyjmijmy, że ma ten komfort i codziennie przesypia 8 godzin- wychodzi 131400 godzin snu do końca życia.
Wojciech_Skupien - Praca, w której jedyne, o czym marzysz, to byleby przetrwać do wee...

źródło: istockphoto-625738384-612x612

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Wojciech_Skupien: nie o to mi chodzi. w każdej pracy i tak prędzej czy później nadejdzie moment wypalenia i co? przebranżawiać się co chwilę w pogoni za pracą idealną? nie ma takiej, wszędzie szef będzie mniejszym lub większym zjebem, a współpracownicy będą ściemniać i uprawiać spychologię. własna działalność? powodzenia w użeraniu się z państwem i pracą grubo ponad 8h dziennie żeby na końcu zwyzywali cię od janusza biznesu o ile faktycznie
  • Odpowiedz
Cześć!

Myślę nad napisaniem poradnika dla facetów, głównie młodych Polskich chłopów, którzy pracują za grosze w robocie której nienawidzą, albo neetują, są samotni, nie tylko bez partnerki ale bez koleżanek, kolegów, czasami nawet rodziny, nie mają żadnych zainteresowań, są mniej lub bardziej utyci, ciągle zmęczeni, niewyspani i ogólnie wegetują bez żadnego większego celu czy pomysłu na cokolwiek, z każdym kolejnym miesiącem widząc w tym coraz mniej sensu. Albo mają spoko pracę, fajne zarobki, żonę, dzieci a i tak wszystko to takie jakieś „bez sensu”.

Chciałbym poruszyć w nim takie rzezy jak:
-pokazanie, że "zła sytuacja" dotyczy naprawdę wielu osób i nie jest czymś tragicznym a bardziej przeciętnym;
wqeqwfsafasdfasd - Cześć!

Myślę nad napisaniem poradnika dla facetów, głównie młodyc...

źródło: images

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

-pokazanie, że "zła sytuacja" dotyczy naprawdę wielu osób i nie jest czymś tragicznym a bardziej przeciętnym


@wqeqwfsafasdfasd: Jest różnica "kolejna randka na jakiej byłem okazała się klapą" a "kobiety regularnie mnie poniżają, zaznaczają że nikt mnie nie chce czy życzą mi śmierci".

-to, co mogą zrobić (np. wysprzątać pokój na błysk, nawet odmalować ściany, żeby przyjemniej się w nim siedziało, chodzić na spacery, schudnąć, znaleźć hobby w zasięgu ich czasu, predyspozycji i możliwości
  • Odpowiedz
Jest poniedziałek rano, jeśli macie problem z motywacją, pomyślcie sobie, że praca nie idzie na marne. I nie myślcie tylko o sobie.

Jeśli pracujesz by poprawić swoje warunki mieszkalne i na przykład zbierasz na duże mieszkanie, dużą część tego co odkładasz, przekazujesz na samorealizacje i kosztowne pasje właścicieli firm deweloperskich i fliperów. Jeśli więc zobaczysz Lamborghini na ulicy czy piękny jacht w marinie, uśmiechnij się - pamiętaj, że ty też dołożyłeś do
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie rozumiem po co ludzie przechodzą na Diety, jakieś ucinanie kalorii, głodzenie się. Skoro ten okres jest mało przyjemny to wiadomo że dużo grubasów się po drodze wykruszy i znowu przytyje.

Sam jestem wysportowany i z atletyczna sylwetką ale to nie decyzja tylko styl życia.
I najgorszym koszmarem było by dla mnie przechodzić głodówki, albo inne chore diety.

Zamiast tego robię co roku urlop na 1-2 miesiące, bardzo intensywny w środku zimy, lecę do ciepłych krajów na wyprawę bikepackigową, kilka tysięcy km do przejechania, pchania roweru w trudnym terenie, pływania, hiking, opalanie się, zawsze w słońcu od rana do wieczora i nie ma bata, co bym nie jadł to te 8-10 kg zrzucę, a jestem chłop 183cm/ 90 kg normalnie,
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Widziałam na YouTube video o efekcie Pigmaliona i tak się zastanawiam - skoro zachowanie ludzi tak łatwo można modyfikować poprzez stawianie im wysokiej poprzeczki, to dlaczego nie słyszałam nigdy, żeby ktoś to próbował wykorzystać w życiu? Chciałam znaleźć jakąś aplikację na androida, która by mnie zmotywowała do działania i mówiła mi, że dam radę lub przypominała, że badania naukowe mówią, że jak ruszę dupę, to będzie cacy lub chociażby o tym głupim
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Feijoa jak znalazłaś aplikację, która działa, to mimo wad, korzystaj. Chyba że napiszesz własną. Skoro jest luka na rynku, to możesz ją wypełnić. Dasz radę (z AI). Ogólnie takie klepanie po plecach i motywowanie, że innym się udało, tobie też się uda, np. na mnie nie działa. Są jednak ludzie, którzy tego potrzebują. Dużo szkoleń dla managerów korzysta z tego efektu i firmy płacą krocie za coś, co można podsumować:

https://www.youtube.com/watch?v=tvbyY7oMT2E
draxgar - @Feijoa jak znalazłaś aplikację, która działa, to mimo wad, korzystaj. Chyb...
  • Odpowiedz
  • 0
@draxgar: nie miałam na myśli raczej, żeby taka aplikacja przypominała ci, że istnieje jakaś generalna zasada psychologiczna udowodniona badaniami naukowymi, jak na przykład efekt Pigmaliona. Nie jest to coś o czym człowiek będzie pamiętał każdego dnia swojego życia, bo zwyczajnie łatwiej jest być leniwą bułą i udawać, że się nie wie, że żeby wstać z fotela trzeba wstać z fotela. Ogólna nazwa takich wykrzywień psychologicznych ludzkiego umysłu to błędy poznawcze
  • Odpowiedz