Tak mi się cholernie nic nie chce jestem taki obojętny.Jakbym wygrał w lotka to nawet nie chciałoby mi się jechać na Malediwy… Jakbym kupił auto za miliona to raz bym się przejechał a potem by stało, bo by mi się nie chciało jeździć.To już #!$%@? jakaś choroba.Może to przez te #snri które biorę już kilka lat? Ciekawe jakbym przestał brać czy coś by się zmieniło ale wtedy pewnie bym miał
Ktoś coś a) strona gdzie na luzaczku pewniaczku ogarne recepte na alpre 1mg (mam od #!$%@? recept potwierdzających leczeń tym środkiem, ostatnio też ogarnąłem e-recepte na jednym portalu, ale nie chcę tam znowu wbijać, żeby siary nie było)
b) kanał/-y na telegramie gdzie można kupić leki (tramal, oxy, bzd, zolpi)
c) może sam ktoś chce sprzedać coś ciekawego (chętni na priv)
d) jakieś opinie na temat obecnie dostępnych rc benzo (flubromazepam, bromazolam, pyrazolam, gidazepam, flunitrazepam, fanax)
e) rzetelną opinie na temat kraomu (czy działanie jest na równi z działaniem kodeiny czy też nawet ją przebija, jak z efektem antydepresjyjnym i przeciwlękowym)
f) stack nootropowy jakiś ciekawy, bo sunifiram przestaje na mnie działać
Nootropy to gałąź do nabijania hajsu, efektu nie widać a hajs przepada. Ogólnie nawet na ulotce winpocentyny jest napisane, że używa się w przypadku uszkodzenia mózgu, zdrowemu człowiekowi raczej nic to nie daje.


Oj, nie zgodzę się z tym. Efekty ashwagandhy czy też samego sunifiramu czuć mocno. Noopet też jest chwalony choć z nim mam ten problem, że nie brałem go regularnie. Co do piracetamu mogę się zgodzić choć tu też pewnie
  • Odpowiedz
@JASZCZURMAN: Terapia, ćwiczenia, dobra dieta i spotkania towarzyskie są kluczowe.

Musisz znaleźć sposób, swój własny sposób. Musisz próbować różnych rzeczy, wbijać w to pazury i paznokcie jak dzikie zwierzę walczące o swoje życie i próbować, próbować, próbować podejście po podejściu, aż znajdziesz dziwną, nieprawdopodobną mieszankę rzeczy i praktyk, które będą działać dokładnie dla ciebie. Może to być też coś prostego, ale biorąc pod uwagę sprawę, będzie to prawdopodobnie bardzo dziwne
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie polecam też słuchać użytkownika Inphinitas, toksyk i wielce psychiatra, który stwierdził, że nie jestem na nic chory i żebym "wyszedł do ludzi", po czym przerwał ze mną dyskusję jak powiedziałem, że mi to nie pomaga. Na następny dzień za to dostałem takich emocji złych i płacz bez powodu, że o mało bym się nie zabił. Także ignorować tego pana, bo jedynie wepchnie ciebie w jeszcze większe gówno.
  • Odpowiedz
@Kamilo67: Ja mam cie kompletnie w dupie po prostu () Nie chcesz sobie dać pomóc to twoja sprawa, twoje życie, co z nim zrobisz twój wybór. Ale swoimi bzdurnymi komentarzami sugerującymi oszustwo bigpharmy i że ssri to scam - robisz gównianą robotę bo możliwe że właśnie kogoś zabijesz bo nie pójdzie do psychiatry czytając twoje wysrywy.
Jako osoba lepiej czująca się po SSRI namawiam
  • Odpowiedz
Ty jesteś niedorozwinięty, czy co? xD osoby chociazby z zewnątrzwydzielniczą niewydolnością trzustki umierają z niedożywienia mimo spożywania kilkukrotnie większej ilości kalorii


@renkaboga:

Rozmowa jest o działaniu w drugą stronę, bo na niedożywienie to i sraczka wystarczy, ale nie ma #!$%@? że organizm zacznie nagle przyswajać wiecej kalorii z tego samego pożywienia.
  • Odpowiedz
Z dnia na dzień przeszedłem z 10mg escitalopramu na 60mg duloksetyny. Od tego czasu zbiera mnie na wymioty, strasznie się pocę, kreci mi się w głowie i mam gorączkę. Wcześniej robiłem wielokrotne skoki z SSRI na SNRI i na odwrót i nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego. Ktoś może ma podobnie lub wie co może się dziać? #psychiatria #psychiatra #psychiatryk #snri #ssri
@xiv7: zaczynałem już duloksetyne od 60 mg z lekarzem kiedyś ale odpowiadając na twoje pytanie to przeżyłem. Zdecydowałem odstawić wszelakie SSRI/SNRI i zobaczę jak się będę czuł.
  • Odpowiedz
@Kodzirasek
Zależy właśnie, jaki czas już przyjmujesz i który dokładnie lek (wtedy ktoś ci się może podzielić dokładnymi doświadczeniami).

Ja się przesiadłem z SSRI na NDRI i żadnych efektów ubocznych nie zauważyłem (były pewne, ale pasowały do odstawiania SSRI), a chęci bardzo wzrosły (lecz oprócz leku sporo pracy nad życiem i terapeutycznej).
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Psychiatra stwierdził u mnie umiarkowany epizod depresyjny, ale oprócz tego wydaje mi się, że jestem upośledzony umysłowo. Wykonywanie prostych czynności sprawia mi problemy i jest bardzo męczące. Nie jestem w stanie zapamiętywać informacji. Tak jakby mózg był w trybie hibernacji. Nie odczuwam żadnych uczuć ani emocji. Nie mam wcale energii przez cały dzień. Wstanie rano z łóżka wcześniej niż o 8 to jakiś kosmos. Nie odczuwam głodu. Nie mam chęci rozmawiania z ludźmi. Usunąłem wszystkie media społecznościowe. Libido wynosi zero. Takie życie to wegetacja. Nie mam do niczego motywacji ani chęci. Czuję całkowitą wewnętrzną pustkę. Moje zdolności mowy oraz ruchu zostały ograniczone. Po co mam żyć, skoro nic nie sprawia przyjemności? Męczyć się ze wstawaniem do Januszeksu o 5 rano za najniższą krajową? Codziennie marzę o tym, żeby zasnąć i się już nie obudzić, ale wiem, że tak się nie stanie. Wewnętrznie już umarłem, fizycznie tylko sprawiam pozory. Biorę #snri, ale nie ma żadnych efektów, a żadna rozmowa z #psycholog czy #psychiatra nie doprowadziła do tego, że w magiczny sposób zmieniłem swoje nawyki i postępowanie. Nie mam na to siły. Nawet gdybym rzucił wszystko i wyjechał na drugi koniec świata to wiem, że będę czuł się tak samo beznadziejnie. Takie zmiany w mózgu nieodwracalnie. Ktoś zdrowy może mnie nazwać downem i leniem, ale ja już tracę kontakt z rzeczywistością i panowanie nad własnym ciałem.

#depresja #feels #psychiatria #zalesie
Co robić. Efekt #ssri czy #snri jest imo mizerny. Kilka dobrych miesięcy leciałem na samej #pregabalina i byłem zadowolony, dało się żyć ale niestety przy dobowej dawce 450-600 miałem codzienne krwawienia z nosa które ustąpiły od razu po zmniejszeniu dawki do 150. Tak na prawdę tylko pregabalina sprawiała że jako tako można było żyć. Teraz zszedłem z dawki, ratuje się trochę Relanium które też mi pomaga
Czy na prawdę lepiej się męczyć niż uzależnić się do benzo?

raczej tak. Tymczasowe (typu: parę miesięcy w przypadku ciężkiego okresu w życiu ) uzależnienie od benzo jest akceptowalne, ale nie latami.

Z benzo trzeba co jakiś czas zwiększać dawkę bo przestaje działać, to nie może się ciągnąc w nieskończoność bo:
a. wątroba zacznie się stawiać po czasie. Relanium chyba swoją drogą było bardziej niezdrowe na wątrobe niż inne benzo ze względu na sposób metabolizmu jego.
b. cena ciągle większych dawek
  • Odpowiedz
też macie wrażenie że medikinet w pewnym sensie wzmacnia u was adhdowość?
jak zacząłem go brać rok temu to nie poczułem żadnego omg to tak funkcjonują normiki NIESAMOWITE ani stymulacji ani rozpadu ego czy co tam jeszcze można wyczytać w internecie
za to zacząłem duuuuuuuuużo łatwiej łapać hyperfocus i potrafiłem spędzić wiele godzin (często zarywając kawałek nocy) skupiony na czymś odkładając takie pierdoły jak np opróżnienie pęcherza albo zjedzenie czegoś
i całkiem mi się to podobało że umiem się zająć czymś względnie produktywnym zamiast literalnie wegetować pod kołdrą jak przez wcześniejsze miesiące
ale doktorek powiedział na pierwszej wizycie kontrolnej że taki hiperfocus to objaw adhd i chcielibyśmy to zmniejszyć xd

generalnie
Chodtok - też macie wrażenie że medikinet w pewnym sensie wzmacnia u was adhdowość?
...

źródło: comment_1658410832wWQp8K8qQtPK1xdZdvkZNh.jpg

Pobierz
znaczy zacznijmy od tego że przez adhd/autyzm zdążyłem sobie baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo #!$%@?ć życie i jest ono totalnie gównianie i do dupy
i gdyby nie antydepresanty to bym ryczał nad nim cały dzień i rozmyślał o magicznych sztuczkach (wiem z doświadczenia)
w ostatnich miesiącach i tak znoszę je zaskakująco dobrze i to że chce mi się robić jakiekolwiek rzeczy to i tak mocno na plus w porównaniu do np rok czy dwa temu kiedy popadłem w totalną apatię i zwarzywienie
chodzi mi o to że mam naprawdę mnóóóóóóóstwo obiektywnych powodów do dzikiego stresu i zawsze (pomijając pierwsze miesiące na paroksetynie) byłem mooooocno neurotyczny/nerwicowy
i to że ten stres jakoś tam się przebija i pogarsza moje funkcjonowanie i bez niego byłbym bardziej spokojny/wyciszony nie wydaje mi się wcale jakąś nieprawdopodobną
  • Odpowiedz
chciało mi się po tym okropnie spać


hmmm to chyba znak że faktycznie masz adhd xd

wolniej mi płynie czas


gurwa
  • Odpowiedz
@Onaaa20 Na sen niemalże od razu. To był dla mnie szok jak to zadziałało. Biorę lek i maksymalnie po 2 godzinach już śpię. A z zaburzeniami snu męczyłem się z 10 ostatnich lat.
  • Odpowiedz
Odstawiam #wenlafaksyna. Po ponad miesiącu schodzenia doszedłem do dawki 37,5, żarłem to przez dwa tygodnie i odstawiłem. Mija 3 dzień odstawienia, brain zapy skrajnie przepotężne, dramatyczne, nieznośne. Samopoczucie skrajnie złe. Czuje się jakbym miał zaraz kipnąć

Nasłuchałem się o tym mitycznym schodzeniu z wenli, ale nawet w najgorszych scenariuszach serwowanych przez moją głowę, za żadne skarby świata nie spodziewałem się takiego dramatu jaki jest mi dane przeżywać

Jako osoba wysoko wrażliwa na wszelkie zmienne bodźce, przeżywam teraz skrajny koszmar.
Szanowny Pan Doktor zalecił, żeby w takim razie wejść na 10 mg fluo. Co prawda nie określił jak długo mam to jeść i kiedy schodzić, ale ponoć ma to pomoc w wychodzeniu z tego szajsu.

Próbował ktoś tak schodzić ?


@G0w0rek: jprdl, z 10 razy na tagu pisałem, że to najlepszy sposób na zejście z wenli. Nie, nie trzeba długo jeść, a brak wenli jest wtedy nieodczuwalny.
  • Odpowiedz